RODZINA — SZKOŁĄ MIŁOSIERDZIA — List Pasterski Episkopatu Polski na Niedzielę Świętej Rodziny

Wyłączone

Dro­dzy Sio­stry i Bracia!

Trwa­jąc w zadu­mie nad ubo­gim żłób­kiem, wpa­tru­je­my się w pogod­ne twa­rze Dzie­ciąt­ka Jezus, Maryi i Józe­fa. W naszych domach prze­ży­wa­my tajem­ni­cę Boże­go Naro­dze­nia, któ­ra pro­wa­dzi każ­de­go czło­wie­ka do pod­sta­wo­we­go pyta­nia o miłość. Ojciec posy­ła do nas swo­je­go Syna, aby zaświad­czył o miło­ści i gło­sił Ewan­ge­lię o Bogu boga­tym w miłosierdzie.
W obec­nym roku prze­ży­wa­li­śmy jako Kościół XIV Zwy­czaj­ny Synod Bisku­pów, któ­re­go temat brzmiał: „Powo­ła­nie i misja rodzi­ny w Koście­le i świe­cie współ­cze­snym”. Reflek­sja syno­dal­na pro­wa­dzi­ła do zgłę­bie­nia tajem­ni­cy ludz­kiej miło­ści wyra­ża­ją­cej się w mał­żeń­stwie i rodzi­nie. Wdzięcz­ni za to wyda­rze­nie, chce­my iść razem jako wspól­no­ta wie­rzą­cych i reali­zo­wać powo­ła­nie do świę­to­ści, któ­rym Bóg nas obdarzył.
Mło­dzi ludzie pyta­ni o ide­ał szczę­ścia, nie­zmien­nie odpo­wia­da­ją, że chcie­li­by zawrzeć mał­żeń­stwo i zało­żyć szczę­śli­wą rodzi­nę. Nie­ste­ty, jak może­my to zaob­ser­wo­wać, z róż­nych powo­dów część z nich nie speł­nia swo­ich marzeń, ucie­ka­jąc przed odpo­wie­dzial­no­ścią. Synod, odno­sząc się do tej rze­czy­wi­sto­ści, wska­zał, że źró­dłem takich decy­zji jest czę­sto lęk przed przy­szło­ścią, wyra­ża­ją­cy się w nie­chę­ci do podej­mo­wa­nia sta­łych zobo­wią­zań. Potrze­ba więc świa­dec­twa rado­snych i świę­tych mał­żeństw, dzię­ki któ­re­mu ludzie mło­dzi, ale tak­że i mał­żon­ko­wie prze­ży­wa­ją­cy kry­zy­sy uwie­rzą w miłość.
Litur­gia sło­wa pro­wa­dzi nas dzi­siaj do odkry­wa­nia rodzin­ne­go szczę­ścia. Jego źró­dłem są wza­jem­ne rela­cje otwar­te na obec­ność Boga i dru­gie­go czło­wie­ka. Wspól­na modli­twa, posi­łek przy jed­nym sto­le, rodzin­ne świę­to­wa­nie spra­wia­ją, że odkry­wa­my radość bycia ze sobą i dla sie­bie. Nie­ste­ty wie­lu rodzi­ców ze smut­kiem stwier­dza, że nie mają cza­su ani dla współ­mał­żon­ka, ani dla swo­ich dzie­ci. Brak roz­mo­wy, wspól­ne­go spę­dza­nia wol­ne­go cza­su czę­sto skut­ku­je nie­uf­no­ścią i zała­ma­niem się rela­cji rodzin­nych. Nie moż­na two­rzyć trwa­łej wspól­no­ty, jeże­li bra­ku­je zro­zu­mie­nia i sza­cun­ku. Wyra­ża­ją się one w uważ­nym słu­cha­niu dru­gie­go, w chę­ci pomo­cy i pod­ję­ciu odpo­wie­dzial­no­ści każ­de­go z człon­ków rodzi­ny za powie­rzo­ne mu obowiązki.

Wie­my jed­nak dobrze, że wza­jem­ny sza­cu­nek nie wystar­czy do two­rze­nia rela­cji rodzin­nych. Każ­dy czło­wiek potrze­bu­je miło­ści i jest zdol­ny do jej reali­za­cji. Jak przy­po­mniał Sobór Waty­kań­ski II w doku­men­cie Gau­dium et spes, czło­wiek „[…] nie może odna­leźć się w peł­ni ina­czej jak tyl­ko przez bez­in­te­re­sow­ny dar z sie­bie same­go” (Gau­dium et spes, 24). Ten, kto kocha, nie musi się nicze­go oba­wiać, bo rozu­mie, że tyl­ko poprzez dar z sie­bie może zapew­nić dru­giej oso­bie szczę­ście. Odda­nie się sobie wza­jem­nie i zdol­ność do bez­in­te­re­sow­nej miło­ści bio­rą swój począ­tek w Bożym akcie stwór­czym. Bóg bowiem nie chciał, aby czło­wiek był sam, ale uzdol­nił jego ser­ce do miło­ści. Świę­ty Jan Paweł II w adhor­ta­cji Fami­lia­ris con­sor­tio, mówiąc o zada­niach rodzi­ny chrze­ści­jań­skiej, stwier­dził, że pierw­szym wśród nich jest two­rze­nie wspól­no­ty osób (por. FC,18). To doświad­cze­nie jed­no­ści i bli­sko­ści sta­je się oka­zją do prze­ży­wa­nia praw­dzi­wej rado­ści wia­ry. Mał­żeń­stwo nie jest rze­czy­wi­sto­ścią smut­ku i nie­sie­nia cię­ża­rów ponad siły, nie jest pro­ble­mem, ale jest szan­są dla każ­de­go z człon­ków rodzi­ny na peł­ny roz­wój. Ojciec Świę­ty Fran­ci­szek wie­lo­krot­nie wzy­wał mał­żon­ków chrze­ści­jań­skich do rado­ści wia­ry, któ­ra pro­mie­niu­je i prze­mie­nia cały świat.

Do tej rze­czy­wi­sto­ści wra­ca­li ojco­wie syno­dal­ni. Oma­wia­jąc pro­ble­my współ­cze­snych mał­żeństw i rodzin, pod­kre­śla­li, że w wie­lu przy­pad­kach to ego­izm i skraj­ny subiek­ty­wizm stoi na prze­szko­dzie do zawar­cia sakra­men­tal­ne­go mał­żeń­stwa. Dla­te­go koniecz­na jest sta­ła i sys­te­ma­tycz­na for­ma­cja mał­żeństw i rodzin, któ­re oży­wio­ne duchem wia­ry popro­wa­dzą swo­je dzie­ci ku Chry­stu­so­wi. Wia­ra pozwa­la czło­wie­ko­wi otwo­rzyć się na cud miło­sier­dzia Boże­go i wpro­wa­dza go na dro­gę prze­ba­cze­nia. Dziś, gdy tak wie­le jest zagu­bio­nych mał­żeństw, gdy wie­le z nich nie­mal zatra­ci­ło świa­do­mość osta­tecz­ne­go zna­cze­nia życia mał­żeń­skie­go i rodzin­ne­go, trze­ba przy­po­mi­nać, że mał­żeń­stwo sakra­men­tal­ne jest komu­nią pomię­dzy Bogiem i ludź­mi. Oso­by żyją­ce w mał­żeń­stwie nie zosta­ją same i nie są ska­za­ne wyłącz­nie na sie­bie, ale żyją w obec­no­ści Boga, czer­piąc z łaski sakramentalnej.

Odkry­wa­jąc praw­dę o czło­wie­ku stwo­rzo­nym przez Boga, chce­my razem z uczest­ni­ka­mi syno­du zde­cy­do­wa­nie przy­po­mnieć, że mał­żeń­stwo to – zawsze i wyłącz­nie – rela­cja dwóch osób, męż­czy­zny i kobie­ty, któ­rzy łączą się ze sobą w jed­nym i nie­ro­ze­rwal­nym przy­mie­rzu i są otwar­ci na owoc swo­jej miło­ści, któ­rym są dzie­ci. Jakie­kol­wiek pró­by wpro­wa­dza­nia innych defi­ni­cji mał­żeń­stwa i rodzi­ny spo­ty­ka­ją się z naszym zde­cy­do­wa­nym sprze­ci­wem. Zachę­ca­my rodzi­ny, aby odważ­nie odrzu­ca­ły zaku­sy zwo­len­ni­ków ide­olo­gii gen­der, któ­rzy pró­bu­ją narzu­cić poglą­dy nie­zgod­ne z natu­rą człowieka.

Pod­czas syno­du wie­lo­krot­nie pod­kre­śla­no koniecz­ność towa­rzy­sze­nia na dro­dze wia­ry dzie­ciom, mło­dzie­ży, mał­żeń­stwom i rodzi­nom. Musi być ono opar­te na wspól­nym odkry­wa­niu obec­no­ści Jezu­sa Chry­stu­sa w życiu każ­de­go czło­wie­ka. Pierw­szy­mi świad­ka­mi wia­ry są rodzi­ce, któ­rzy mają obo­wią­zek prze­ka­zy­wa­nia jej swo­im dzie­ciom. Nikt i nic nie może zastą­pić rodzi­ców w tym zada­niu. Świę­ty Jan Paweł II napi­sał w Fami­lia­ris con­sor­tio: „Rodzi­na chrze­ści­jań­ska jest pierw­szą wspól­no­tą gło­sze­nia Ewan­ge­lii oso­bie ludz­kiej, któ­ra jest w sta­łym roz­wo­ju, i dopro­wa­dze­nia jej, poprzez stop­nio­we wycho­wa­nie i kate­che­zę, do peł­nej doj­rza­ło­ści ludz­kiej i chrze­ści­jań­skiej” (FC, 2).

Żad­na rodzi­na, nawet naj­szczę­śliw­sza, nie powin­na jed­nak zamy­kać się na inne wspól­no­ty i zapo­mi­nać o obo­wiąz­ku dzie­le­nia się Ewan­ge­lią. Wycho­dząc temu naprze­ciw, ojco­wie syno­dal­ni pro­po­no­wa­li, aby w każ­dej para­fii powsta­ły wspól­no­ty mał­żeń­skie i rodzin­ne, któ­re spo­ty­ka­ły­by się sys­te­ma­tycz­nie na modli­twie, pogłę­bia­ły­by swo­ją for­ma­cję i gło­si­ły Dobrą Nowi­nę we wła­snym środowisku.

Obra­dy syno­du pro­wa­dzi­ły tak­że do pod­kre­śle­nia uzdra­wia­ją­cej siły miło­sier­dzia. W Roku Miło­sier­dzia, któ­ry usta­no­wił Papież Fran­ci­szek, jeste­śmy zapro­sze­ni do tego, aby nie tyl­ko czę­ściej korzy­stać z daru prze­ba­cze­nia w sakra­men­cie poku­ty i pojed­na­nia, ale tak­że oka­zać się  miło­sier­ny­mi dla naszych bra­ci i sióstr, któ­rzy zawi­ni­li wobec nas. Rodzi­na jest prze­cież pierw­szą szko­łą miło­sier­dzia, w któ­rej uczy­my się prak­ty­ko­wać uczyn­ki miło­sier­ne wzglę­dem cia­ła i duszy na wzór nasze­go Mistrza Jezu­sa Chrystusa.

Zachę­ca­my do modli­twy w inten­cji mał­żeństw i rodzin, zwłasz­cza tych, któ­re prze­ży­wa­ją pro­ble­my, któ­rym gro­zi roz­pad, w któ­rych bra­ku­je jesz­cze bez­in­te­re­sow­nej miło­ści. Naszą modli­twą powin­ni­śmy ogar­nąć te kobie­ty, któ­re z róż­nych wzglę­dów zde­cy­do­wa­ły się na zabi­cie swo­je­go nie­na­ro­dzo­ne­go dziec­ka. Pro­śmy tak­że o miło­sier­dzie dla męż­czyzn, któ­rzy nie potra­fi­li wziąć odpo­wie­dzial­no­ści za nowe życie i zachę­ca­li do abor­cji dziec­ka lub ją finan­so­wa­li. Jeste­śmy zapro­sze­ni przez papie­ża Fran­cisz­ka, aby – nie wpa­da­jąc w poku­sę łatwe­go osą­dza­nia i potę­pia­nia – nieść wszyst­kim posłu­gę miłosierdzia.

Miło­sier­dzie może­my czy­nić tyl­ko w praw­dzie. Dla­te­go przy­po­mi­na­my, że naucza­nie Kościo­ła opar­te na Sło­wie Bożym i Tra­dy­cji odno­śnie do osób roz­wie­dzio­nych a żyją­cych w nowych związ­kach zosta­je pod­trzy­ma­ne. Oso­by te nie mogą przyj­mo­wać Komu­nii św., ponie­waż nie żyją w związ­ku sakra­men­tal­nym. Nie­moż­ność przyj­mo­wa­nia sakra­men­tu Eucha­ry­stii nie ma cha­rak­te­ru wyklu­cza­ją­ce­go czy dys­kry­mi­nu­ją­ce­go, ale odzwier­cie­dla tyl­ko obiek­tyw­ną sytu­ację tych osób w Koście­le. Zachę­ca­my ich do uczest­ni­cze­nia we Mszy Świę­tej, roz­wa­ża­nia Sło­wa Boże­go, wytrwa­nia na modli­twie, włą­cza­nia się w dzie­ła miło­sier­dzia i w pra­cę na rzecz wspól­not para­fial­nych. Niko­go nie potę­pia­my, a jako ludzie wie­rzą­cy chce­my pro­wa­dzić do spo­tka­nia z prze­ba­cza­ją­cym Chry­stu­sem. Dla­te­go zapra­sza­my do modli­twy w inten­cji mał­żon­ków i dzie­ci, któ­rych dotknął dra­mat roz­pa­du mał­żeń­stwa, a tak­że do ofia­ro­wa­nia im nasze­go wspar­cia. Przy­po­mi­na­my roz­wią­za­nia zawar­te w Fami­lia­ris con­sor­tio i pro­si­my, aby wier­ni sto­so­wa­li się do tych zale­ceń, w myśl któ­rych do Komu­nii św. nie mogą przy­stą­pić oso­by roz­wie­dzio­ne, żyją­ce w nowym związ­ku, jeże­li nie otrzy­ma­ły stwier­dze­nia nie­waż­no­ści mał­żeń­stwa i nie zawar­ły sakra­men­tal­ne­go związ­ku małżeńskiego.

W przy­pad­ku bra­ku stwier­dze­nia nie­waż­no­ści mał­żeń­stwa wier­ny pra­gną­cy przy­stą­pić do Komu­nii św., powi­nien zerwać grzesz­ną rela­cję. Owszem, ist­nie­ją sytu­acje szcze­gól­ne, kie­dy po ludz­ku roz­sta­nie wyda­je się nie­moż­li­we, np. ze wzglę­du na koniecz­ność wycho­wa­nia dzie­ci z nowe­go związ­ku. W takich przy­pad­kach oso­by po roz­wo­dzie, żyją­ce w nowym związ­ku, mogą przy­jąć Komu­nię św. pod warun­kiem, że „posta­na­wia­ją żyć w peł­nej wstrze­mięź­li­wo­ści, czy­li powstrzy­my­wać się od aktów, któ­re przy­słu­gu­ją wyłącz­nie mał­żon­kom” (Fami­lia­ris con­sor­tio, 84).

W dzi­siej­sze świę­to dzię­ku­je­my wszyst­kim mał­żeń­stwom i rodzi­nom, któ­re pomi­mo trud­no­ści trwa­ją przy Chry­stu­sie i z wia­rą poko­nu­ją pię­trzą­ce się przed nimi pro­ble­my. Chce­my zachę­cić ich, aby – jak Świę­ta Rodzi­na z Naza­re­tu – budo­wa­li swo­je życie w opar­ciu o dar z sie­bie i codzien­nie oka­zy­wa­ne miło­sier­dzie. Jak sły­sze­li­śmy we frag­men­cie Ewan­ge­lii według św. Łuka­sza, Jezus posłusz­ny swo­im rodzi­com wzra­stał w mądro­ści, w latach, w łasce u Boga i ludzi (por. Łk 2,52).

Życząc wszyst­kim rodzi­nom, aby ten zbli­ża­ją­cy się Rok Pań­ski 2016 stał się oka­zją do auten­tycz­ne­go ducho­we­go wzro­stu, z ser­ca błogosławimy.

Pod­pi­sa­li: Paste­rze Kościo­ła kato­lic­kie­go w Polsce

obec­ni na 371. Zebra­niu Plenarnym

Kon­fe­ren­cji Epi­sko­pa­tu Pol­ski na Jasnej Górze

w dniu 26 listo­pa­da 2015 r.