List Episkopatu Polski na Rok Świętego Stanisława Kostki

Umi­ło­wa­ni w Panu Sio­stry i Bracia!

Rok 2018 jest obcho­dzo­ny w Koście­le w Pol­sce jako Rok Świę­te­go Sta­ni­sła­wa Kost­ki. Ten mło­dy pol­ski szlach­cic podob­nie jak Samu­el usły­szał Boga, woła­ją­ce­go go po imie­niu. I jak Samu­el odpo­wie­dział: „Mów, Panie, bo słu­ga Twój słucha!”(1 Sm 3,9), a następ­nie z deter­mi­na­cją poszedł peł­nić wolę Bożą wbrew wszel­kim prze­ciw­no­ściom. Świę­te­go Sta­ni­sła­wa Kost­kę pra­gnie­my zapro­sić dzi­siaj, aby stał się patro­nem roz­po­czę­te­go wła­śnie nowe­go roku. O tym wybo­rze zde­cy­do­wa­ła zarów­no 450. rocz­ni­ca jego śmier­ci, jak i pro­gram dusz­pa­ster­ski Kościo­ła w Pol­sce. Jeśli mamy w tym roku roz­wa­żać oso­bę i dary Ducha Świę­te­go dane w sakra­men­cie bierz­mo­wa­nia, nie może być lep­sze­go patro­na niż ten, któ­ry został uzdol­nio­ny przez Ducha Świę­te­go do „męż­ne­go wyzna­wa­nia wia­ry” w doj­rza­ły i nie­ba­nal­ny sposób.

Ponad to waż­nym moty­wem ogło­sze­nia roku 2018 Rokiem Świę­te­go Sta­ni­sła­wa Kost­ki jest tak­że zwo­ła­ny na paź­dzier­nik w Rzy­mie Synod Bisku­pów, poświę­co­ny mło­dzie­ży i roze­zna­wa­niu powo­ła­nia. Dobre przy­go­to­wa­nie do tego Syno­du jest wspól­nym zada­niem dla dusz­pa­ste­rzy, rodzi­ców i wycho­waw­ców a tak­że mło­dzie­ży, któ­rej przez całe stu­le­cia patro­no­wał i nadal patro­nu­je św. Sta­ni­sła­wa Kost­ka. W 100. rocz­ni­cę odzy­ska­nia nie­pod­le­gło­ści nie zapo­mi­naj­my rów­nież, że już w 1674 roku a więc jesz­cze przed kano­ni­za­cją bł. Sta­ni­sła­wa Kost­ki, papież Kle­mens X ogło­sił go patro­nem Koro­ny Pol­skiej i Wiel­kie­go Księ­stwa Litewskiego.

Dla Boga i ojczyzny

Świę­ty Sta­ni­sław Kost­ka uro­dził się w 1550 r. w Rost­ko­wie na Mazow­szu. Jego ojciec był kasz­te­la­nem, a krew­ni zaj­mo­wa­li zna­czą­ce sta­no­wi­ska w Pol­sce Jagiel­lo­nów i Wazów. Wraz z bra­tem wysła­ny został do eli­tar­ne­go kole­gium jezu­itów w Wied­niu. Sta­ni­sław szyb­ko zro­zu­miał, że nauka jest wstę­pem do świa­do­me­go podej­mo­wa­nia służ­by Kościo­ło­wi i spo­łe­czeń­stwu. Zapi­sa­no, że uczył się, „aby podo­bać się Bogu i ludziom […], a w przy­szło­ści ojczyź­nie i sobie same­mu przy­nieść korzyść”. To pierw­sza lek­cja, jaką otrzy­mu­je­my dzi­siaj od św. Sta­ni­sła­wa Kostki.

Ad maio­ra natus sum – Do wyż­szych rze­czy zosta­łem stworzony

Dru­gą lek­cją, jaką daje nam św. Sta­ni­sław, jest poboż­ność. Była to poboż­ność, któ­ra wyma­ga­ła swo­iste­go męstwa. Mimo iż spo­ty­kał się z bra­kiem zro­zu­mie­nia, w śro­do­wi­sku kole­gów nie wsty­dził się modli­twy i medy­ta­cji. Powta­rzał, że „trze­ba wię­cej podo­bać się Bogu, niż bra­tu”. Wycho­wa­ny w kul­tu­rze rene­san­su, za swo­ją życio­wą dewi­zę obrał wyzna­nie: „Do wyż­szych rze­czy zosta­łem stwo­rzo­ny i dla nich winie­nem żyć” Ad maio­ra natus sum. Nie było w tych sło­wach pychy ani pogar­dy dla tego, co małe, ale świa­do­mość god­no­ści czło­wie­ka i tęsk­no­ta za tym, co świę­te i doskonałe.

Ucząc się w Wied­niu, Sta­ni­sław miesz­kał na stan­cji w domu nale­żą­cym do pro­te­stan­ta. Były to cza­sy szcze­gól­nych napięć pomię­dzy pro­te­stan­ta­mi a kato­li­ka­mi będą­ce skut­ka­mi refor­ma­cji. Sta­ni­sław z bólem dostrze­gał, jak nego­wa­na jest praw­da o Eucha­ry­stii i kult Mat­ki Bożej. Im wię­cej jed­nak widział nad­użyć, tym bar­dziej tajem­ni­ce te sta­wa­ły się mu drogie.

Stąd wypły­wa trze­cia lek­cja św. Sta­ni­sła­wa na dzi­siej­sze cza­sy: wezwa­nie do wier­ne­go trwa­nia przy kato­lic­kiej praw­dzie życia, nawet wów­czas, gdy cały świat wokół pró­bu­je jej zaprze­czyć. Męstwo nie pole­ga na zbroj­nej wal­ce czy trak­to­wa­niu innych jako nie­przy­ja­ciół, ale na tym, że my sami pozo­sta­je­my wier­ni i poma­ga­my innym w trwa­niu w wier­no­ści. Z im więk­szą obo­jęt­no­ścią lub nie­na­wi­ścią spo­ty­ka się chrze­ści­jań­ska miłość i praw­da, tym gor­li­wiej powin­ni­śmy nimi żyć.

Wier­ność powołaniu

Decy­zja Sta­ni­sła­wa o wstą­pie­niu do zako­nu jezu­itów spo­tka­ła się z ostrym sprze­ci­wem jego rodzi­ców. Uwa­ża­li, że mają lep­szy pomysł na jego życie. Nie­ste­ty, takie posta­wy nie nale­żą do rzad­ko­ści tak­że i dziś. Sta­ni­sław odkrył powo­ła­nie i chciał na nie odpo­wie­dzieć za wszel­ką cenę. Potra­fił wal­czyć o reali­za­cję woli Bożej w swo­im życiu. Rozu­miał, że kie­dy musi wybie­rać mię­dzy wolą rodzi­ców, pre­sją śro­do­wi­ska a wolą Boga, powi­nien słu­chać Boga. Ten sie­dem­na­sto­let­ni chło­pak opu­ścił Wie­deń, prze­szedł pie­szo ponad 600 km, żeby wresz­cie speł­nić swo­je marze­nie i dotrzeć do Dylin­gi w Bawa­rii, do prze­ło­żo­ne­go jezu­itów i tam wstą­pić do zako­nu. Dylin­ga oka­za­ła się dla nie­go jed­nak trud­nym doświad­cze­niem. Nikt bowiem nie witał go tam z otwar­ty­mi ramio­na­mi. Przy­ję­to go na pró­bę i posła­no go do sprzą­ta­nia pokoi oraz pomo­cy w kuch­ni. Sta­ni­sław jed­nak zwy­cię­żył. Musiał zaim­po­no­wać star­szym bra­ciom swo­ją deter­mi­na­cją, sko­ro prze­ło­żo­ny napi­sał o nim: „Spo­dzie­wam się po nim rze­czy wiel­kich”. Kolej­na lek­cja św. Sta­ni­sła­wa jest dla nas wezwa­niem do sumien­ne­go wyko­ny­wa­nia obo­wiąz­ków, czy­li do tego, co Jezus nazy­wa „wier­no­ścią w rze­czach małych” (por. Mt 25,21).

Tęsk­no­ta za niebem

Ostat­nim eta­pem życia Sta­ni­sła­wa był pobyt w Rzy­mie. Po dotar­ciu do Wiecz­ne­go Mia­sta był szczę­śli­wy, choć nadal odbie­rał od ojca listy peł­ne gróźb. Ślu­by zakon­ne zło­żył mając 18 lat. Poru­szo­ny sło­wa­mi reko­lek­cjo­ni­sty, że każ­dy mie­siąc bra­cia win­ni spę­dzać tak, jak­by to był ostat­ni mie­siąc w ich życiu, Sta­ni­sław wyznał, że ma przed sobą tyl­ko jeden mie­siąc życia. We wspo­mnie­nie św. Waw­rzyń­ca – 10 sierp­nia – napi­sał list do Mat­ki Bożej z proś­bą o wyjed­na­nie mu łaski śmier­ci w świę­to jej Wnie­bo­wzię­cia. Jesz­cze tego same­go dnia zacho­ro­wał, a 15 sierp­nia 1568 r. zmarł. To jesz­cze jed­na lek­cja dla nas: jak tęsk­nić za nie­bem i jak żyć tu i teraz, by żyć w wiecz­no­ści. Rozu­miał to dosko­na­le Cyprian Kamil Nor­wid, gdy wpa­trzo­ny w rzym­ski grób św. Sta­ni­sła­wa, pisał:

„A ty się odważ świę­tym sta­nąć Pana
A ty się odważ sta­nąć jeden sam
Być świę­tym – to nie zlę­kły powstać z wschodem
To ogrom­nym być, przy­tom­nym być!”
(C.K. Nor­wid: „A ty się odważ”)

„Kost­ka” zna­czy „wię­cej”

Oto praw­dzi­we wezwa­nie na ten rok dla Was, Mło­dzi Przy­ja­cie­le, Rodzi­ce i Wycho­waw­cy: „Kost­ka” zna­czy „wię­cej!” Żyjąc w XXI wie­ku nie powtó­rzy­my dokład­nie czy­nów św. Sta­ni­sła­wa Kost­ki. Naszym zada­niem jest raczej zro­zu­mie­nie ducha tego świę­te­go, któ­ry nie dał się zwieść mira­żo­wi wygod­ne­go życia, zabez­pie­czo­ne­go mająt­kiem rodzi­ców. Miał odwa­gę prze­ciw­sta­wić się panu­ją­cym modom i naci­skom gru­py. Nie chciał ani impo­no­wać, ani uczy­nić z życia jed­nej wiel­kiej roz­ryw­ki. Był sil­ną oso­bo­wo­ścią, miał swo­ją kla­sę i styl. Do koń­ca zacho­wał wol­ność. To nie był mło­dy czło­wiek, któ­ry nie wie, po co żyje, jest znu­dzo­ny i apa­tycz­ny, żąda­ją­cy od innych, a nie dają­cy nic z sie­bie. Nie pozwa­lał sobie na eks­pe­ry­men­ty w poszu­ki­wa­niu szczę­ścia. Wie­dział, że ten świat nie zaspo­koi jego tęsk­not, że prę­dzej czy póź­niej poczuł­by się w nim oszu­ka­ny lub zawie­dzio­ny. Wie­dział, że cha­rak­ter – to nie tyl­ko spra­wa dzie­dzi­cze­nia cech po przod­kach, nie tyl­ko wpływ śro­do­wi­ska, ale rze­tel­na pra­ca nad sobą. Wie­dział też, że sta­wać się doj­rza­łym czło­wie­kiem, to podej­mo­wać trud roz­wo­ju. Nie był mię­cza­kiem, któ­ry mówi: taki już jestem, a zło uspra­wie­dli­wia sła­bo­ścią, obwi­nia innych, oskar­ża warun­ki i histo­rię. Był czuj­nym ogrod­ni­kiem wyry­wa­ją­cym chwa­sty sła­bo­ści i grze­chu, aby wyro­sły pięk­ne kwia­ty i owo­ce. Uwie­rzył w miłość Boga i całym sobą na nią odpowiedział.

Zapro­sze­nie

Niech prze­ży­wa­ny zatem w tym duchu Rok Świę­te­go Sta­ni­sła­wa Kost­ki sta­nie się cza­sem, w któ­rym będzie­my od sie­bie wię­cej wyma­gać. Może to być zerwa­nie z leni­stwem ducho­wym i inte­lek­tu­al­nym, zerwa­nie z nało­giem, zacho­wa­nie trzeź­wo­ści, modli­twa za nauczy­cie­la lub księ­dza, adop­cja dziec­ka poczę­te­go albo post w kon­kret­nej inten­cji. Zapra­sza­my Was rów­nież – na pozio­mie para­fii, dusz­pa­sterstw, ruchów, semi­na­riów i zgro­ma­dzeń zakon­nych – do pogłę­bia­nia reflek­sji na temat życia św. Sta­ni­sła­wa i wyzwań sto­ją­cych przed mło­dy­mi kato­li­ka­mi w Polsce.

Bierz­cie przy­kład ze św. Sta­ni­sła­wa Kost­ki, przy­go­to­wu­jąc się do sakra­men­tu bierz­mo­wa­nia. Ape­luj­cie wraz z nami do ludzi kul­tu­ry i środ­ków spo­łecz­ne­go prze­ka­zu, aby przez cie­ka­we fil­my, przed­sta­wie­nia teatral­ne, audy­cje i inne for­my prze­ka­zu przy­wra­ca­li pamięć o Sta­ni­sła­wie. Piel­grzy­muj­cie do Rost­ko­wa – miej­sca jego naro­dzin i do Prza­sny­sza – miej­sca jego chrztu, a tak­że do kate­dry płoc­kiej z jej pięk­nym ołta­rzem tego świę­te­go oraz gro­bow­ca­mi wład­ców Pol­ski i Mazow­sza. Mło­dzi mobi­li­zuj­cie waszych rodzi­ców i dusz­pa­ste­rzy, by nie bali się wyma­gać od was i od sie­bie „rze­czy większych”.

Z ser­ca Wam bło­go­sła­wi­my na cały rok 2018, któ­ry będzie­my prze­ży­wać razem ze św. Sta­ni­sła­wem Kost­ką, patro­nem dzie­ci i młodzieży.

 

Pod­pi­sa­li: Paste­rze Kościo­ła w Polsce
obec­ni na 377. Zebra­niu Ple­nar­nym KEP
w Lubli­nie, w dniu 14 paź­dzier­ni­ka 2017 r.