Orędzie papieża Franciszka na 109. Światowy Dzień Migranta i Uchodźcy 2023

Wyłączone

ORĘDZIE OJCA ŚWIĘTEGO FRANCISZKA

NA 109. ŚWIATOWY DZIEŃ MIGRANTA I UCHODŹCY 2023

Dro­dzy bra­cia i siostry!

Dzi­siej­sze prze­pły­wy migra­cyj­ne są wyra­zem zło­żo­ne­go i wie­lo­aspek­to­we­go zja­wi­ska, któ­re­go zro­zu­mie­nie wyma­ga dokład­nej ana­li­zy wszyst­kich aspek­tów cha­rak­te­ry­zu­ją­cych róż­ne eta­py doświad­cze­nia migra­cyj­ne­go, od wyjaz­du po przy­jazd, w tym ewen­tu­al­ny powrót. Pra­gnąc wnieść swój wkład w ten wysi­łek odczy­ty­wa­nia rze­czy­wi­sto­ści, posta­no­wi­łem poświę­cić Orę­dzie z oka­zji 109. Świa­to­we­go Dnia Migran­ta i Uchodź­cy tema­to­wi wol­no­ści, któ­ra zawsze powin­na nazna­czać wybór opusz­cze­nia wła­snej ziemi.

„Wol­ni by wyje­chać, wol­ni by pozo­stać” – taki tytuł nosi­ła ini­cja­ty­wa soli­dar­no­ścio­wa pro­mo­wa­na kil­ka lat temu przez Kon­fe­ren­cję Epi­sko­pa­tu Włoch, jako kon­kret­na odpo­wiedź na wyzwa­nia współ­cze­snej migra­cji. A z moje­go sta­łe­go wsłu­chi­wa­nia się w głos Kościo­łów par­ty­ku­lar­nych wyni­ka, że zapew­nie­nie takiej wol­no­ści jest roz­po­wszech­nio­ną i wspól­ną tro­ską duszpasterską.

„Anioł Pań­ski uka­zał się Józe­fo­wi we śnie i rzekł: «Wstań, weź Dzie­cię i Jego Mat­kę i uchodź do Egip­tu; pozo­stań tam, aż ci powiem; bo Herod będzie szu­kał Dzie­cię­cia, aby Je zgła­dzić»” (Mt 2, 13). Uciecz­ka Świę­tej Rodzi­ny do Egip­tu nie była wyni­kiem wol­ne­go wybo­ru, podob­nie, jak nie było nim rów­nież wie­le migra­cji, któ­re nazna­czy­ły histo­rię ludu Izra­ela. Migra­cja powin­na być zawsze dobro­wol­ną decy­zją, ale w rze­czy­wi­sto­ści, w bar­dzo wie­lu przy­pad­kach, rów­nież dzi­siaj, tak nie jest. Kon­flik­ty, klę­ski żywio­ło­we, czy też po pro­stu nie­moż­ność god­ne­go i dostat­nie­go życia we wła­snej ojczyź­nie, zmu­sza­ją milio­ny osób do wyjaz­du. Już w 2003 r. św. Jan Paweł II pod­kre­ślał, że „two­rzyć kon­kret­ne warun­ki sprzy­ja­ją­ce poko­jo­wi znaczy –
w odnie­sie­niu do migran­tów i uchodź­ców – poważ­nie zadbać o zabez­pie­cze­nie przede wszyst­kim pra­wa do nie­emi­gro­wa­nia, to zna­czy do god­ne­go życia w poko­ju we wła­snej ojczyź­nie” (Orę­dzie na 90. Świa­to­wy Dzień Migran­ta i Uchodź­cy, 3).

„Zabra­li też swe trzo­dy i swój doby­tek, któ­ry naby­li w Kana­anie. Tak przy­był Jakub do Egip­tu wraz z całym potom­stwem” (Rdz 46, 6). To wła­śnie z powo­du dotkli­we­go gło­du Jakub i cała jego rodzi­na zosta­li zmu­sze­ni do schro­nie­nia się w Egip­cie, gdzie syn Jaku­ba, Józef zapew­nił im prze­trwa­nie. Prze­śla­do­wa­nia, woj­ny, zja­wi­ska atmos­fe­rycz­ne i nędza nale­żą do naj­bar­dziej widocz­nych przy­czyn współ­cze­snych przy­mu­so­wych migra­cji. Migran­ci ucie­ka­ją z powo­du bie­dy, ze stra­chu, z roz­pa­czy. Aby wyeli­mi­no­wać te przy­czy­ny i tym samym poło­żyć kres przy­mu­so­wej migra­cji, potrze­bu­je­my wspól­ne­go zaan­ga­żo­wa­nia wszyst­kich, każ­de­go zgod­nie z jego zakre­sem obo­wiąz­ków. Zaan­ga­żo­wa­nia, któ­re zaczy­na się od zada­nia sobie pyta­nia, co może­my uczy­nić, ale tak­że cze­go nale­ży zaprze­stać. Musi­my dążyć do powstrzy­ma­nia wyści­gu zbro­jeń, kolo­nia­li­zmu gospo­dar­cze­go, rabo­wa­nia cudzych zaso­bów, dewa­sto­wa­nia nasze­go wspól­ne­go domu.

„Wszy­scy, co uwie­rzy­li, prze­by­wa­li razem i wszyst­ko mie­li wspól­ne. Sprze­da­wa­li mająt­ki i dobra i roz­dzie­la­li je każ­de­mu według potrze­by” (Dz 2, 44 45). Ide­ał pierw­szej wspól­no­ty chrze­ści­jań­skiej wyda­je się bar­dzo dale­ki od dzi­siej­szej rze­czy­wi­sto­ści! Aby migra­cja sta­ła się praw­dzi­wie wol­nym wybo­rem, musi­my dążyć do zapew­nie­nia każ­de­mu spra­wie­dli­we­go udzia­łu w dobru wspól­nym, posza­no­wa­nia praw pod­sta­wo­wych i dostę­pu do inte­gral­ne­go roz­wo­ju czło­wie­ka. Tyl­ko w ten spo­sób będzie moż­na dać każ­de­mu szan­sę na god­ne życie i na speł­nie­nie oso­bi­ste oraz w życiu rodzin­nym. To jasne, że głów­ne zada­nie spo­czy­wa na kra­jach pocho­dze­nia migran­tów i na tych, któ­rzy nimi rzą­dzą. Są oni wezwa­ni do pro­wa­dze­nia dobrej poli­ty­ki, przej­rzy­stej, uczci­wej, dale­ko­wzrocz­nej i słu­żą­cej wszyst­kim, a zwłasz­cza naj­słab­szym. Rzą­dzą­cym nale­ży jed­nak stwo­rzyć ku temu odpo­wied­nie warun­ki, bez ogra­bia­nia ich z wła­snych zaso­bów natu­ral­nych i ludz­kich oraz bez inge­ren­cji sił zewnętrz­nych, skon­cen­tro­wa­nych na fawo­ry­zo­wa­niu inte­re­sów nie­licz­nych. Tam zaś, gdzie warun­ki pozwa­la­ją na wybór: migro­wać, czy pozo­stać, trze­ba też zagwa­ran­to­wać, że decy­zja ta będzie świa­do­ma i prze­my­śla­na. Pozwo­li to unik­nąć sytu­acji, w któ­rej wie­lu męż­czyzn oraz wie­le kobiet i dzie­ci pada ofia­rą nie­bez­piecz­nych złu­dzeń lub pozba­wio­nych skru­pu­łów handlarzy.

„W tym roku jubi­le­uszo­wym każ­dy powró­ci do swej wła­sno­ści” (Kpł 25, 13). Obcho­dy jubi­le­uszu dla naro­du izra­el­skie­go sta­no­wi­ły akt zbio­ro­wej spra­wie­dli­wo­ści: każ­dy mógł „powró­cić do pier­wot­nej sytu­acji – dzię­ki prze­kre­śle­niu wszel­kie­go dłu­gu, zwró­ce­niu zie­mi i daniu moż­li­wo­ści cie­sze­nia się na nowo wol­no­ścią wła­ści­wą człon­kom Ludu Boże­go” (Kate­che­za, 10 lute­go 2016 r.). Zbli­ża­jąc się do Jubi­le­uszu 2025 roku, dobrze przy­po­mnieć sobie ten aspekt obcho­dów jubi­le­uszo­wych. Potrzeb­ny jest wspól­ny wysi­łek poszcze­gól­nych państw i wspól­no­ty mię­dzy­na­ro­do­wej, aby zapew­nić każ­de­mu pra­wo do nie­emi­gro­wa­nia, czy­li moż­li­wość życia w poko­ju i god­no­ści na wła­snej zie­mi. Jest to pra­wo, któ­re nie zosta­ło jesz­cze sko­dy­fi­ko­wa­ne, ale któ­re ma fun­da­men­tal­ne zna­cze­nie. Jego zagwa­ran­to­wa­nie nale­ży rozu­mieć jako współ­od­po­wie­dzial­ność wszyst­kich państw wobec dobra wspól­ne­go, któ­re wykra­cza poza gra­ni­ce pań­stwo­we. Trze­ba bowiem pamię­tać, że ponie­waż zaso­by świa­ta nie są nie­ogra­ni­czo­ne, to roz­wój kra­jów bied­niej­szych gospo­dar­czo zale­ży od zdol­no­ści do dzie­le­nia się, jaką moż­na wypra­co­wać mię­dzy wszyst­ki­mi pań­stwa­mi. Dopó­ki pra­wo to nie zosta­nie zagwa­ran­to­wa­ne – a dro­ga ku temu jest dale­ka – jesz­cze wie­lu będzie musia­ło wyje­chać w poszu­ki­wa­niu lep­sze­go życia.

„Bo byłem głod­ny, a dali­ście Mi jeść; byłem spra­gnio­ny, a dali­ście Mi pić; byłem przy­by­szem, a przy­ję­li­ście Mnie; byłem nagi, a przy­odzia­li­ście Mnie; byłem cho­ry, a odwie­dzi­li­ście Mnie; byłem w wię­zie­niu, a przy­szli­ście do Mnie” (Mt 25, 35 – 36). Te sło­wa brzmią jak nie­ustan­na prze­stro­ga, by w migran­cie roz­po­zna­wać nie tyl­ko bra­ta lub sio­strę w potrze­bie, ale same­go Chry­stu­sa, puka­ją­ce­go do naszych drzwi. Dla­te­go też pra­cu­jąc nad tym, aby każ­da migra­cja mogła być owo­cem wol­ne­go wybo­ru, jeste­śmy wezwa­ni do naj­wyż­sze­go sza­cun­ku wobec god­no­ści każ­de­go migran­ta. Ozna­cza to towa­rzy­sze­nie i kie­ro­wa­nie rucha­mi migra­cyj­ny­mi w naj­lep­szy moż­li­wy spo­sób, budo­wa­nie mostów, a nie murów, posze­rza­nie kana­łów bez­piecz­nej i regu­lar­nej migra­cji. Gdzie­kol­wiek zde­cy­du­je­my się budo­wać naszą przy­szłość, w kra­ju, w któ­rym się uro­dzi­li­śmy czy gdzie indziej, waż­ne, by zawsze zna­la­zła się tam wspól­no­ta goto­wa przy­jąć, chro­nić, pro­mo­wać i inte­gro­wać wszyst­kich, bez róż­ni­co­wa­nia i bez pomi­ja­nia kogokolwiek.

Pro­ces syno­dal­ny, któ­ry pod­ję­li­śmy jako Kościół, pro­wa­dzi nas do dostrze­ga­nia w oso­bach naj­bar­dziej nara­żo­nych na nie­bez­pie­czeń­stwo – a jest wśród nich wie­lu migran­tów i uchodź­ców – szcze­gól­nych towa­rzy­szy podró­ży, któ­rych nale­ży miło­wać i ota­czać opie­ką jako bra­ci i sio­stry. Tyl­ko podą­ża­jąc razem może­my dojść dale­ko i osią­gnąć wspól­ny cel naszej podróży.

Rzym, u św. Jana na Late­ra­nie, 11 maja 2023 r.
FRANCISZEK

Modli­twa

Boże, Ojcze wszechmogący
daj nam łaskę rze­tel­ne­go zaan­ga­żo­wa­nia się
na rzecz spra­wie­dli­wo­ści, soli­dar­no­ści i pokoju,
aby wszyst­kie Two­je dzie­ci mia­ły zapewnioną
wol­ność wybo­ru migra­cji lub pozostania.
Daj nam odwa­gę, byśmy demaskowali
wszyst­kie okru­cień­stwa nasze­go świata,
wal­czy­li z wszel­ką niesprawiedliwością,
któ­ra nisz­czy pięk­no Two­ich stworzeń
i har­mo­nię nasze­go wspól­ne­go domu.
Wspie­raj nas mocą Twe­go Ducha,
aby­śmy mogli oka­zać Two­ją czułość
każ­de­mu migran­to­wi, któ­re­go sta­wiasz na naszej drodze
i sze­rzy­li w ser­cach i w każ­dym środowisku
kul­tu­rę spo­tka­nia i troski.